Brydż znaczony brajlem
To jest dobra rzecz, ten brydż. Wie pan, jak to się mówi, że niby ślepy w karty nie gra. A my gramy, i nie tylko między sobą, bo też z widzącymi.
Brydż znaczony brajlem
FOT. AUTOR
PAWEŁ JARZĄBEK
Co jest na stole w karach? Drugi król z blotką. A w pikach? Czwarty walet z dziesiątką. W kierach? As, siódemka i dwójka. To zagraj waleta pik. Panie sędzio, czy oni muszą tak krzyczeć? Proszę nie krzyczeć, tu się gra, a nie dyskutuje. Gra się w brydża, w olsztyńskim Ośrodku Mieszkalno-Rehabilitacyjnym Polskiego Związku Niewidomych, w mistrzostwach Polski. Zawodnicy albo nie widzą nic, albo bardzo mało. Karty są znaczone, ale to nie oszustwo. Są znaczone alfabetem Braille'a.
Piotr Łożyński ma 42 lata. Jako dziecko widział normalnie, potem zaczęły się problemy z siatkówką, która ulegała postępującej degeneracji. Dziś jest niewidomy ("To znaczy, też nie do końca, bo mam poczucie światła, rozróżniam zarys postaci"). Już niedowidząc, ukończył historię na WSP w Olsztynie, jest kierownikiem olsztyńskiego Dziennego Domu Pomocy Społecznej Nowa Chata, sekretarzem zarządu okręgu Polskiego Związku Niewidomych, prezesem zrzeszającego niepełnosprawnych klubu sportowego Warmia i Mazury. Od lat ("właściwie od zawsze") gra w szachy, od jakiegoś czasu także w brydża. - Przy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta