Pokochać albo wyjechać
Pokochać albo wyjechać
Święta Tuwima i Reymonta wymyślił, by ocalić ślady po łódzkich twórcach.
Krytycy nazwali go Piotrem Skrzyneckim łódzkich placów, podwórek i ulic. Zamienia je bowiem w sceny teatralne, realizuje tam widowiska ludyczne, happeningi.
Na podwórku kamienicy, w której mieszkał za młodu Julian Tuwim, wyreżyserował przed dwoma laty "Bal niemalże w operze", dając początek cyklicznym świętom poety. Żyjących tam ludzi namówił nie tylko do tego, by na potrzeby spektaklu użyczyli swych mieszkań, mebli, piwnic i strychów. Wciągnął ich w zabawę, rozdzielił role, skłonił do nauczenia się na pamięć tekstów mówionych i śpiewanych. Na początku wielu mieszkańców kamienicy na ulicy Andrzeja Struga 42 pomyślało, jak Wiesław Antczak spod "15": - Matko Boska, czego on od nas chce?
Mimo to dali się przekonać. Przy kolejnych "Tuwinaliach" poszło mu łatwiej. Gdy potem rzucił hasło Dni Reymonta i zażądał, by ludzie przyszli w strojach z epoki, w której Reymont pisał, w łódzkich wypożyczalniach wideo zabrakło "Ziemi obiecanej" Wajdy i "Chłopów" Rybkowskiego. Teatralne magazyny przeżyły szturm gojów poszukujących chałatów i jarmułek oraz szturm mieszczanek pragnących założyć łowickie pasiaki....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta