Pisze się z pychy
Jerzy Pilch, pisarz i felietonista: Twórczo funkcjonuję tylko wówczas, gdy jestem adorowany
Pisze się z pychy
KATARZYNA KUBISIOWSKA: -- W felietonach niejednokrotnie ostro krytykował pan osoby publiczne. Przywołam kilka nazwisk: Daniel Passent, Tomasz Jastrun, ostatnio "na ścięcie" poszli Mariusz Wilk i Stanisław Lem. Proszę powiedzieć, jak pan sam znosi krytykę?
JERZY PILCH: -- Przy ostrej krytyce trzeba odrzucić zasadę przyjemności. Ale pewien sposób popełniania agresywnych tekstów też jest osobliwą, pisarską przyjemnością. Jeśli jednak człowiekowi przychodzi do głowy spójna, ale negatywna racja, to jednocześnie wraz z nią, co tu kryć, rodzi się niepokój, polegający na tym, że tworzy się rzecz w jakimś stopniu wyniszczającą. Pisałem nieprzychylne teksty, miały one rezonans: były dobrze uargumentowane, nie obsypywałem wyzwiskami, plugastwami.
Nikt się jednak nie spodziewał, że zaatakuje pan samego Stanisława Lema.
Nie ja Lema, ale on mnie zaatakował i splugawił. Zresztą przypisanie przez Lema mojej osobie najniższych instynktów jest nieuczciwe, bynajmniej nie dlatego, żebym był od nich wolny. Niskie instynkty są immanentnie wpisane w życie literackie. Pisze się między innymi z powodu pychy. A cóż to jest, jak nie pycha, gdy rano zasiadam nad kartką papieru i pół dnia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta