Nie ma obawy o ręczne sterowanie
Między II a III władzą
Nie ma obawy o ręczne sterowanie
MAREK SADOWSKI
Niedokładne rozumienie pojęcia administracji sądowej powoduje nieuzasadnione obawy, że może chodzić o ingerencję w czynności jurysdykcyjne i podejrzenia o makiaweliczny plan dyktowania sędziom orzeczeń.
Podjąłem tę polemikę w przekonaniu, że obawy autora są nieuzasadnione, a reakcja przesadna.
Prof. Andrzej Gaberle ("Tęsknota za ręcznym sterowaniem", "RZ" z 6 lipca) prezentuje pogląd, że obecny ustrój i organizacja sądów powszechnych są znacznie bardziej zgodne z konstytucją niż propozycje zawarte w wersji projektu z 28 kwietnia 1999 r. Odnoszę jednak wrażenie, że autor nie miał dostatecznej cierpliwości, aby przestudiować obowiązującą ustawę z 20 czerwca 1985 r. - Prawo o ustroju sądów powszechnych (dalej: u.s.p.). I nawet nie dziwię się temu, bo już po ogłoszeniu tekstu jednolitego była zmieniana osiemnaście razy. Dodać też trzeba, że znana autorowi wersja robocza projektu uległa dalszym licznym zmianom, a minister sprawiedliwości przyjęła i skierowała do uzgodnień rządowych i konsultacji społecznej wersję z 10 czerwca 1999 r. (dalej: projekt).
Analiza obowiązującej u.s.p. prowadzi do wniosku o jej niezgodności z konstytucją. Zasadniczą kwestią jest zatem prawidłowe odczytanie konstytucyjnych zasad niezależności sądów i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta