Z funkcjonariuszem w tle

Najwięcej procesów przeciw państwu zapewnia służba zdrowia

Z funkcjonariuszem w tle

Ministrowie, parlamentarzyści, politycy mówią wiele i chętnie o opiekuńczości państwa, etyce urzędników, odpowiedzialności aparatu administracyjnego za podejmowane rozstrzygnięcia. Jest to jednak język ogólników i pobożnych życzeń. Treściwsze jest to, co mówią sądy.

Ta trzecia władza niczego nie owija w gładkie formułki. Wchodzi w szczegóły, w których jak się to mówi, tkwi diabeł; pracowicie pisze wymagający kodeks postępowania dla urzędów i funkcjonariuszy publicznych.

Kto czyta jednak zbiory wyroków Sądu Najwyższego czy trybunałów? A warto. W minionym roku sądy rejonowe i wojewódzkie przyjęły trzy tysiące z górą pozwów, żądających odszkodowań od skarbu państwa za szkody wyrządzone przez funkcjonariuszy władzy i instytucji publicznych. Gdyby z tej drogi, długiej niestety i ciernistej, skorzystali wszyscy poszkodowani, byłaby to jedna z najliczniejszych pozycji w sądowej statystyce. Niewielu decyduje się na procesy, zapewne dlatego, że odszkodowania ustalane przez sąd dalekie...