Pięć dni z życia kobiety
Pięć dni z życia kobiety
Nie byłam u fryzjera. Wyciągam z szafy stare spodnie i najgorsze buty. Wyobrażam sobie, że tak będą wyglądały inne kobiety. Bezrobotne, które przyjdą na trening aktywnego szukania pracy. Przegrane. Te, do których los nie chce się uśmiechnąć.
Piętrowy budynek na warszawskim Żoliborzu. Odrapane, pancerne drzwi, ściany wymazane graffiti. To tu. Warszawskie Centrum Kobiet. Na pięciodniowy kurs dla bezrobotnych kobiet przyszło nas osiem. Baśka i Ilona przysiadają na kanapie w róże, reszta kręci się w fotelach. Wygłupiłam się. Reszta ubrana jest porządnie, nawet modnie. Mogłam przynajmniej umyć głowę.
PONIEDZIAŁEK
- Teraz ubrania szyje się sztukami, ja umiem tylko taśmowo - dziewiętnastoletnia Iwona, najmłodsza z nas, krawcowa po zawodówce, czerwieni się, tłumacząc, dlaczego nie może znaleźć pracy. Na policzkach widać walkę z pryszczami. - Mogę szyć jeden rękaw. Wtedy kto inny zszywa boki, kto inny kołnierz. A o taśmową pracę coraz trudniej.
Marzy, żeby zarabiać tysiąc dwieście brutto. I żeby odnosili się do niej z szacunkiem. Ma dość pomiatania.
- Czy ja jestem jakaś lewa? - płacze Ilona. Nerwowo szarpie brzeg białego swetra w kwiaty. Nie mogę myśleć o niej inaczej niż "Lokata", bo bujne brązowe loki opadają jej na twarz. - Może we mnie tkwi coś takiego, że nie chcą mi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta