Od srebra do narkotyków
Od srebra do narkotyków
Skalne jaskinie wykorzystywane są na mieszkania.
Wszystko odbyło się jak w amerykańskim filmie. Na wąskiej górskiej drodze w północnym Meksyku spotkaliśmy konwój wojskowy. Kierowca, który wziął mnie "na stopa", nawet się nie zdziwił, tylko przestrzegł, żebym nie trzymał rąk w kieszeni i w żadnym wypadku nie wykonywał gwałtownych ruchów. Nie potrzebował tego mówić. Z reguły nie dyskutuje się z wycelowanym w siebie ręcznym karabinem maszynowym.
Odwróciliśmy się wolno i oparliśmy dłonie o maskę półciężarówki. Niewysoki szeregowiec z wprawą sprawdził, czy nie mamy ukrytej broni. Zrobił to bardzo fachowo, miałem wrażenie, że liczy każdego dolara schowanego w saszetce pod koszulą. Atmosfera nieco się rozluźniła, kiedy kapitan prowadzący konwój zapytał, czy jestem cudzoziemcem. - Si, soy Polaco - odpowiedziałem szybko. Zauważyłem już wcześniej, że Meksykanie zupełnie inaczej traktują nie-Amerykanów. Jest w tym jakieś uprzedzenie do bogatszego sąsiada ("Lubimy amerykańskie dolary, ale tu jest nasz kraj, nie próbujcie się tu rządzić"). Być może dlatego wszelkie dostępne mi przewodniki i relacje znalezione w Internecie dotyczące Meksyku, a pisane przez sąsiadów z północy, są niemal jedną wielką przestrogą. Ba! Nawet...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta