Trzy dni to za mało
Piękne zabytki, senny nastrój, tylko wody brak
Trzy dni to za mało
- Co, gdzie, za ile
Cały stary Lwów, ten, który rozbudowywał się do 1939 roku, jest wart zobaczenia
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
"Szkoda gadania i szkoda słów. Nie masz, nie masz jak miasto Lwów" - w refrenie popularnej przed wojną piosenki lwowskich batiarów nie ma żadnej przesady. Leżące 80 km od naszej wschodniej granicy miasto oszałamia przepychem i rozmachem architektonicznym. Na każdej ulicy znajdujemy dowody, że kilkadziesiąt lat temu Lwów stał w jednym rzędzie z najpiękniejszymi europejskimi metropoliami.
Sterroryzowany przez żonę Felicjan Dulski zamiast na Wysoki Zamek chodził dookoła stołu. Pewnie trudno było mu się z tym pogodzić, pod warunkiem oczywiście, że choć raz wybrał się na Wysoki Zamek. Bo prawdę mówiąc, żadnego zamku na liczącym 150 metrów wzgórzu nie ma, jest za to kopiec Unii Lubelskiej, wzniesiony pod koniec XIX wieku. Wyprawa na najwyższe we Lwowie wzniesienie pozwoli spojrzeć na miasto z góry - tam, na dole, aż kark boli od zadzierania głowy: płaskorzeźby na fasadach kamienic, balkony, attyki, trudno od nich oderwać wzrok. Niestety - większość lwowskich kamienic jest w złym stanie. Lwów nie tyle jest zniszczony, ile zaniedbany.
Wspaniałe,
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta