Państwo w inkubatorze
Odnosi się wrażenie, że w stolicy Timoru Wschodniego jest więcej żołnierzy i pracowników ONZ niż miejscowej ludności
Państwo w inkubatorze
Dzięki obecności sił pokojowych (PKF) mieszkańcy Timoru Wschodniego czują się bezpieczni. Na zdjęciu: posterunek żołnierzy australijskich w Batugede.
STANISŁAW GRZYMSKI ŁUKASZ TRZCIŃSKI (ZDJĘCIA) z Dili
Stary, wysłużony boeing 727 indonezyjskich linii Merpati opada powoli na popękaną płytę lotniska w Dili i zatrzymuje się przed budynkiem, który bardziej przypomina zdemolowany dworzec na trasie podwarszawskiej kolejki WKD niż międzynarodowy port lotniczy. Wybite szyby w oknach zakryto tekturą i dyktą. Podziobane odłamkami pocisków ściany świadczą o walkach, które toczyły się tu przed rokiem.
Kontrola dokumentów na przejściu granicznym trwa długo, a bagaże podróżnych są dokładnie sprawdzane przez timorskich urzędników, pod fachowym okiem szkolących ich funkcjonariuszy ONZ. Nie ma mowy o przemycie broni czy narkotyków.
Hiobowy los
Trzydziestokilometrowa droga z lotniska prowadzi przez gaje bananowe. Na poboczach wraki spalonych samochodów. W prześwitach drzew miga lustro lazurowej zatoki. Zaczynają się pierwsze zabudowania, a raczej ich żałosne resztki. Kupy gruzów, sterczące wypalone...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta