Jedność nie jest tylko dla tych, którzy byli przeciwko SED
Lothar de Maiziere, ostatni premier NRD
Jedność nie jest tylko dla tych, którzy byli przeciwko SED
FOT. MICHAŁ SADOWSKI
Rz: Od kiedy było dla pana jasne, że mur między oboma państwami niemieckimi musi paść?
Latem 1989 roku. Wtedy było widać, że NRD jest w agonii. Erich Honecker był chory, trafił do szpitala, Egon Krenz został wysłany na urlop. Jednocześnie pola namiotowe na Węgrzech były pełne wschodnich Niemców, a ambasady RFN w wielu krajach były okupowane przez ludzi, którzy chcieli opuścić NRD, bo nie widzieli w tym kraju dla siebie perspektyw.
Po upadku muru berlińskiego w listopadzie 1989 nie dla wszystkich było jasne, że oba państwa niemieckie muszą się połączyć.
Były wówczas trzy zasadnicze grupy. Pierwsza, w tym takie poważane osobistości, jak Stefan Heym i Christa Wolf, myślała o nowym socjalizmie. Druga, identyfikowana głównie z działaczami opozycyjnych ruchów obywatelskich, opowiadała się za nową NRD, prawdziwie demokratyczną lewicową republiką z nową konstytucją. Trzecia - znaczna część ludności, mówiła po prostu: my chcemy niemieckiej jedności. Spór rozstrzygnęły pierwsze wolne wybory z marca 1990 roku - te ugrupowania, które nie dążyły do zjednoczenia, lecz mówiły o jakiejś trzeciej drodze czy o nowym socjalizmie, nie zostały wybrane do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta