Dwa brzegi Łaby
"I tu, i tam używa się tego samego języka, ale słowa mają inne znaczenie" - uważa Axel Wilser, który przed dziesięciu laty przeniósł się z zachodniej na wschodnią stronę rzeki
Dwa brzegi Łaby
Lenzen, brandenburskie miasteczko nad Łabą. Przez kilkadziesiąt lat leżało przy granicy między dwoma niemieckimi państwami.
FOT. JERZY HASZCZYŃSKI
JERZY HASZCZYŃSKI
Lenzen, brandenburskie miasteczko nad Łabą. Przez kilkadziesiąt lat leżało przy granicy między dwoma niemieckimi państwami. Od rzeki oddzielały je zaminowane pole i kilkumetrowy płot z gęstej siatki. Przez jakiś czas było też odcięte od reszty NRD. Nikt nie mógł tam wjeżdżać. Gdy Georg Gr?neberg, wówczas zecer, dziś właściciel niewielkiej drukarni i wydawnictwa, chciał poślubić w 1972 roku dziewczynę z sąsiedniego regionu NRD, to żeby móc ją przedstawić rodzicom, musiał zdobyć dla niej specjalne pozwolenie na wjazd.
- Łaba zawsze tu dzieliła. Bywała i wcześniej granicą, polityczną i celną. Ale nigdy nie dzieliła tak jak za czasów NRD, nigdy granica nie była tak nieludzka - opowiada pięćdziesięcioletni Gr?neberg, autor książki o historii regionu. Nigdy wcześniej Lenzen nie było też z obu stron odcięte od świata.
Teraz, dziesięć lat po zjednoczeniu Niemiec, po granicy została...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta