Żyję w pośpiechu
Z Eustachym Sapiehą, od ponad 50 lat mieszkającym w Afryce, rozmawia Jerzy Domagała
Żyję w pośpiechu
KSIĄŻĘ SAPIEHA SIEDZI GDZIEŚ W BUSZU TANGANIKI I KOPIE KAMIENIE. Takie wieści krążyły o panu po AfryceÉ
- To było pod koniec lat 50. Wcześniej pracowałem w firmie handlującej złomem pochodzącym z likwidowanych angielskich baz wojskowych. Jeździłem po Kenii i skupowałem złom.
Dało się z tego żyć?
- Bardzo biednie. W skromnym domu na przedmieściach Nairobi, gdzie mieszkaliśmy, wszystko zrobiliśmy własnoręcznie, bo nie było nas stać na porządne meble. Ale tylko chamstwo wstydzi się biedy. Cena miedzi i stali spadła, handel złomem przestał się opłacać. Trzeba było szukać innego zajęcia. Znajomy zaproponował współpracę przy budowie kopalni czerwonego korundu, z którego można było wydobywać rubiny. Na chleb starczało, choć nie na masło. Więc sam zacząłem szukać kamieni.
Miał pan przygotowanie?
- Żadnego. Ale kiedy człowiek raz zacznie stukać młotkiem po kamieniach, sam w tej cudownej dziczy, niełatwo się z tego nałogu wyleczy. Szukając rubinu, szafiru, berylu, granatów, przez parę lat zjeździłem i przeszedłem tysiące kilometrów całej Tanganiki i Kenii. W strumieniach szukałem złota.
Dużo pan znalazł?
- Starczyło dla mojej żony Didi na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta