W ślepym zaułku
Dziesięciu warszawskim spółdzielniom mieszkaniowym zabrano najatrakcyjniejsze budynki
W ślepym zaułku
Budynek w Warszawie, zabrany Spółdzielni Mieszkaniowej Własna Strzecha "na potrzeby publiczne", zajmują różne spółki
FOT. PIOTR KOWALCZYK
Sprawa zabrania dziesięciu warszawskim spółdzielniom mieszkaniowym budynków z mieszkaniami własnościowymi jest nie znana opinii publicznej i do dziś nie rozwiązana. Byli spółdzielcy apelują do Sejmu o stworzenie możliwości naprawienia ich krzywd.
Dziesięć spółdzielni w Warszawie, których budynki odpowiadały potrzebom różnych PRL-owskich ministerstw i innych władz, utraciło w latach 40. swoje najatrakcyjniejsze, najmniej zniszczone nieruchomości, bez żadnych podstaw prawnych. Pozbawiono też własnościowych mieszkań członków spółdzielni, którym po prostu zakazano do nich wstępu. Dopiero po dwudziestu latach bezprawnego użytkowania spółdzielczego mienia, rzekomo chronionego w PRL przez prawo, jego faktyczną konfiskatę usankcjonowała uchwała Rady Ministrów z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta