Nie mamy za co go lubić
Nie mamy za co go lubić
Wiec wyborczy Ala Gore'a (z prawej) i kandydata na wiceprezydenta, senatora Josepha Liebermana
FOT. (c) EPA
KRZYSZTOF DAREWICZ
z Tennessee
"Pięć tysięcy lat temu Mojżesz powiedział: weźcie łopaty, przygotujcie wielbłądy, posadźcie na nie swoje tyłki, a ja zaprowadzę was do Ziemi Obiecanej. Pięć tysięcy lat poźniej Roosevelt powiedział: odłóżcie łopaty, usiądźcie na tyłkach i zapalcie CWielbłądyČ (papierosy marki Camel), bo to jest Ziemia Obiecana. Teraz gubernator Bush opodatkuje wasze łopaty, sprzeda wasze wielbłądy, kopnie was w tyłki i będzie wam wmawiał, że Ziemia Obiecana to Japonia."
Fryzjera, który na witrynie swego zakładu wywiesił ten paszkwil na Busha, już nie ma, choć dopiero przed czwartą. Ale tu wszystko zamyka się około trzeciej, włącznie z jedyną knajpą. A raczej jadłodajnią, bo w całej okolicy nie sprzedaje się i nie podaje napojów wyskokowych, nawet piwa. Wiatr hula po jedynej, pustej ulicy tej mieściny, jedyny hotel jest w remoncie i tylko w składzie meblowym, na tyłach ratusza, palą się jeszcze światła.
- Ja nie jestem stąd - wyjaśnia Sara, sprzedawczyni. "Witajcie w Carthage, rodzinnym mieście wiceprezydenta Ala Gore'a", głosi napis na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta