Każdy ma swój śmietnik
Nigdy nie wstydzili się tego, że rodzina żyje z wysypiska. Wstyd byłby, gdyby musieli kraść
Każdy ma swój śmietnik
Na wysypisku Frątczakowie znajdowali krany, puszki, stary chleb, meble, pieniądze, czasami święte obrazy
FOT. WITOLD BRODA
GRAŻYNA RAKOWICZ
Zwracam się do Prokuratury Rejonowej o pozwolenie na korzystanie z wysypiska śmieci w Toruniu - napisała w liście 24-letnia Anna Frątczak z Ostaszewa.
- Jest nam bardzo ciężko żyć, nieraz jest tak, że nie mam co dać dzieciom jeść. Kiedy mój mąż jeździł codziennie na wysypisko i zbierał różny złom, było dużo lepiej. A teraz, gdy nie chcą wpuścić ludzi na śmieci, jest gorzej.Do niedawna toruńskie wysypisko śmieci było głównym źródłem utrzymania rodziny Frątczaków. Zdarzył się tam jednak wypadek i nie mogą już z niego korzystać.
Anna wraz z mężem Sławomirem i trójką małych dzieci mieszka w Ostaszewie, w parterowym, niewielkim domku teściów - Mariana i Ireny.
Ostaszewo leży kilkanaście...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta