Prezydent i parlament
List z Zachodu
Prezydent i parlament
Józef Garliński
W roku 1980 byłem w Stanach Zjednoczonych z cyklem wykładów, gdy Jimmy Carter bez powodzenia walczył o ponowny wybór na stanowisko prezydenta.
Trzeba być w Stanach i widzieć na własne oczy ten gigantyczny, ogólnonarodowy szał, by weń uwierzyć. Marsze, orkiestry, festyny, spotkania na tysiące ludzi, mówcy, krzykacze, siwe głowy w podkasanych spodenkach, rozmamłane dziewczyny. Temu wszystkiemu towarzyszy kampania prasowa, której jedynym celem jest zniszczenie konkurenta, wdeptanie go w błoto. I z tego chaosu wyłania się jednak zwycięzca, który zostaje prezydentem. By nim zostać, by w ogóle być kandydatem, trzeba spełnić tylko dwa warunki: posiadać paszport Stanów Zjednoczonych i tam się urodzić. Raz próbowano zmienić ten drugi przepis dla sekretarza stanu, niemieckiego Żyda Henry Kissingera, który po Wietnamie otrzymał pokojową Nagrodę Nobla i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta