Poetów nie powinno się znać, tylko recytować
Poetów nie powinno się znać, tylko recytować
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Rz: Czy Perfect to jeszcze Perfect? W zespole grają nowi muzycy, dawno nie ma Zbigniewa Hołdysa, z pierwszej formacji został tylko pan. Gra jeszcze Piotr Szkudelski, perkusista znany z drugiego składu.
GRZEGORZ MARKOWSKI: Już Zbyszek Hołdys mówił, że Perfect to nie jest Perfect, tylko Mazowsze. Tak się wiele pozmieniało w zespole. Trzeba jednak pamiętać, że zmiany rozpoczęły się jeszcze za czasów Hołdysa. Na początku stanu wojennego Zdzisław Morawski i Ryszard Sygitowicz powiedzieli, że nie będą grać za dwa pięćdziesiąt i wybrali knajpę. W 1987 r. Hołdys zwolnił Andrzeja Urnego i Andrzeja Nowickiego. Następnie powstał zespół Morawski, Waglewski, Nowicki, Hołdys. Potem Hołdys i Bóg wie kto jeszcze... Nie wiem, jakie Zbyszek ma teraz grono przyjaciół. Podejrzewam, że została mu tylko rodzina. Niektórym to w zupełności wystarcza. Tyle że kiedyś miał nie tylko przyjaciół, ale i wyznawców. Teraz mogę powiedzieć, że wyssał z ludzi ogrom energii, spożytkował ją sprytnie, ale kiedy został sam - nie istnieje jako autor, kompozytor, lider. A już na pewno nie powinien śpiewać.
Mówi pan o Hołdysie, a ja pytałem, czy Perfect to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta