Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Oj, chmielu, chmielu...

03 marca 2001 | Plus Minus | MŁ

Oj, chmielu, chmielu...

Ocean demagogii i hipokryzji zalał nas pod koniec tygodnia z okazji awantury o piwo. Wyraźnie mniej emocji budzi wóda i wino, a już zupełnie nie interesują nikogo bełty, powszechnie spożywane przez rodaków nad Wisłą. Prawdopodobnie dlatego, że nikt ich nigdzie nie reklamuje.

Nie mam ochoty spierać się o ekonomiczne skutki wprowadzonych przez posłów ograniczeń, natomiast prawda społeczna wygląda tak, że na całym świecie młodzież spożywa głównie piwo. U nas tym bardziej, że jego butelka kosztuje 2 zł, podczas gdy najtańszy bilet do kina 18 zł, nie mówiąc o cenach innych - gdzie indziej powszechnie dostępnych - dóbr kulturalnych.

Poza tym warto może wspomnieć raz jeszcze sławnego papieża Klemensa z XVI wieku, wcześniej nuncjusza w Polsce, którego ostatnie słowa na łożu śmierci brzmiały: "O santa Piva di Warka". Widać Ojciec Święty nie uważał spożywania napoju z chmielu za jakiś szczególnie ciężki grzech. Maciej Łukasiewicz

Brak okładki

Wydanie: 2254

Spis treści
Zamów abonament