Koniki pana Dubelta
Koniki pana Dubelta
Od grudnia na Bagnach Biebrzańskich trwa niespotykany dotąd w Europie eksperyment. Znów mamy dzikie konie na wolności JACEK KRZEMIŃSKI
Stadko wygląda, jakby żyło tutaj od zawsze. Ustawiają się tyłem do wiatru, bo wtedy tracą mniej ciepła
P ogoda jest kiepska, ani skrawka czystego nieba. Sypie lekki śnieg. To nie najlepsza aura do szukania koników. Wiemy tylko jedno: koniki są gdzieś w "trójkącie", czyli na połaci ziemi oblanej ze wszystkich stron wodą: rzekami Jegrznią i Ełkiem oraz Kanałem Woźnawiejskim. Owa "wyspa" to, bagatela, 30 kilometrów kwadratowych bagien.
- Wypuściłem koniki w tym miejscu celowo, zdając sobie sprawę, że raczej nie będą przeprawiać się przez którąś z rzek czy kanał i nie opuszczą trójkąta. Na początku lepiej mieć nad nimi pewną kontrolę - mówi Marek Borkowski, przyrodnik, od lat osiadły nad Biebrzą.
STADO NA MOKRADŁACH
Mokradła są zamarznięte i można po nich śmiało poruszać się nawet uazem. Za mostem na Jegrzni zaczyna się inny świat, w którym próżno szukać ludzkich siedzib. Bagna aż po horyzont, ze wszystkich stron. Uaz nie ma kabiny, za dach służy nam drewniana platforma widokowa, ale z boku zacina śnieg. Trudno narzekać, bo jakie inne auto poradziłoby sobie na...Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta