Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ręce jak do modlitwy

16 marca 2001 | Publicystyka, Opinie | AP
źródło: Nieznane

Reportaż Starsi uczniowie urządzali w szkole "dziwne zabawy". Najbardziej cierpiały słabsze i mniej lubiane dzieci

Ręce jak do modlitwy

Mieszkańcy Bestwiny, zapytani o sprawę przemocy w szkole, wolą mówić o konflikcie między rodziną A. i resztą wsi

FOT. ŁUKASZ TRZCIŃSKI

ARTUR PAŁYGA

- Krecik, cyklop, motylek, kręcenie wora - dziesięcioletni Zachary A. wymienia "zabawy", które zna ze szkoły. O tych zabawach głośno w całym powiecie. Szczególnie o "kreciku", który wstrząsnął starostą i władzami gminy, skłócił mieszkańców wsi i najpewniej stał się przyczyną okaleczenia Zacharego.

Korytarz Sądu Rejonowego w Pszczynie. Mali chłopcy u boku rodziców. Są świadkami w sprawie o pobicie. Wymieniają ukradkowe spojrzenia. Wiedzą to, czego ich rodzice mogą się tylko domyślać. Jednak wystarczyły same domysły, aby dorośli patrzyli na siebie nieufnie, z oburzeniem, strachem. Wiedzą tyle, ile dzieci chciały i mogły im powiedzieć. Jakiś chłopczyk płacze. Drugi patrzy w podłogę. Trzeci udaje cwaniaka - to o nim mówią, że jest prowodyrem "zabaw", które zaczęły się w Szkole Podstawowej w Bestwinie we wrześniu ubiegłego roku.

Zaczęło się od pobicia

Bestwina to wieś koło Bielska-Białej. Szkoła, kościół, Urząd...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2265

Spis treści

Wspomnienia

Zamów abonament