Ręce jak do modlitwy
Ręce jak do modlitwy
Mieszkańcy Bestwiny, zapytani o sprawę przemocy w szkole, wolą mówić o konflikcie między rodziną A. i resztą wsi
FOT. ŁUKASZ TRZCIŃSKI
ARTUR PAŁYGA
- Krecik, cyklop, motylek, kręcenie wora - dziesięcioletni Zachary A. wymienia "zabawy", które zna ze szkoły. O tych zabawach głośno w całym powiecie. Szczególnie o "kreciku", który wstrząsnął starostą i władzami gminy, skłócił mieszkańców wsi i najpewniej stał się przyczyną okaleczenia Zacharego.
Korytarz Sądu Rejonowego w Pszczynie. Mali chłopcy u boku rodziców. Są świadkami w sprawie o pobicie. Wymieniają ukradkowe spojrzenia. Wiedzą to, czego ich rodzice mogą się tylko domyślać. Jednak wystarczyły same domysły, aby dorośli patrzyli na siebie nieufnie, z oburzeniem, strachem. Wiedzą tyle, ile dzieci chciały i mogły im powiedzieć. Jakiś chłopczyk płacze. Drugi patrzy w podłogę. Trzeci udaje cwaniaka - to o nim mówią, że jest prowodyrem "zabaw", które zaczęły się w Szkole Podstawowej w Bestwinie we wrześniu ubiegłego roku.
Zaczęło się od pobicia
Bestwina to wieś koło Bielska-Białej. Szkoła, kościół, Urząd...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta