Morderca wyrzeka się człowieczeństwa
Morderca wyrzeka się człowieczeństwa
EWA K. CZACZKOWSKA
Po przeczytaniu artykułów Macieja Rybińskiego "Przepraszać każdy powinien za siebie") i Wojciecha Sadurskiego ("Przeprosiny są potrzebne nam samym"), które reprezentują dwa skrajne stanowiska w kwestii, czy prezydent Kwaśniewski powinien przepraszać za Jedwabne, obawiam się, że w tej dyskusji nigdy nie dojdzie do porozumienia. I nie może dojść, bo dyskusja toczy się wokół błędnego przypisania państwu władzy w kwestiach moralnych, które nie należą do jego kompetencji.
Mord w Jedwabnem nie wzbudza we mnie poczucia winy. Raczej ogromne, niemal fizycznie bolesne przerażenie. Przerażenie wiedzą o tym, co jeden może uczynić drugiemu. To porażenie towarzyszyło kiedyś czytaniu opisów zbrodni na ks. Jerzym Popiełuszce, torturom maturzysty Tomka Jaworskiego, wspomnień więźniarek z Ravensbrück, torturowanym przez juntę gen. Pinocheta, lekturze "Innego świata" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego... Ktoś może zarzucić niestosowność takiego zestawienia, ale cudze cierpienie nie podlega przecież...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta