Pytaliśmy o naszego Szelę
Pytaliśmy o naszego Szelę
SUCZAWA. PRZYCMENTARNA CERKIEW
FOT. PIOTR PACIORKIEWICZ
ANDRZEJ STASIUK
No i tak wygląda ta środkowoeuropejska podróż. Co chwila się zbacza, potyka, zawraca, nici z czystej geografii, guzik ze spojrzenia uwolnionego od refleksji. Nic nie jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka, wszędzie tkwią zadry znaczeń, o które myśl zaczepia się jak gacie o kolczasty drut.
Nie można zwyczajnie, ot tak sobie, napisać, że granicę w Sirecie przekroczyliśmy w nocy na piechotę, a rumuńscy strażnicy, którzy trzymali w szachu całe przejście i pięć autobusów z dziesięcioma tonami kontrabandy, nas po prostu puścili, śmiejąc się rubasznie i dobrodusznie. Po drugiej stronie była tylko noc.
Czekaliśmy, aż od Ukrainy coś nadjedzie i nas weźmie, ale nie jechało nic a nic. Ani starej łady, ani dacii. Dziwnie jest znaleźć się w obcym kraju po północy, gdy za cały widok ma się tylko ciemność. Gdzieś z boku coś pełgało. Za szybą poruszały się cienie, więc poszliśmy tam, bo o tej porze człowiek robi się podobny do ćmy i ciągnie do jakiegokolwiek światła.
Bihorska palinka
W przygranicznej knajpie siedziało przy stoliku dwóch facetów. Grali w jakąś dziwną grę przypominającą domino. Chcieliśmy kawy. Barman zrobił ją w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta