Trzydzieści lat minęło
Trzydzieści lat minęło
Wojciech Fortuna - sensacyjny zwycięzca konkursu na dużej skoczni podczas igrzysk w Sapporo (1972).
FOT. MIECZYSŁAW ŚWIDERSKI
STEFAN SZCZEPŁEK
Cztery medale - złoty, srebrny i dwa brązowe - to cały dorobek Polaków w zimowych olimpiadach. Od zdobycia ostatniego z nich, złotego medalu Wojciecha Fortuny na igrzyskach w Sapporo, upływa 30 lat.
Na sukces Adama Małysza czeka cała Polska. Na Wojciecha Fortunę nie liczyli nawet jego trenerzy. A przynajmniej nie widzieli go w roli mistrza olimpijskiego. Kiedy Polski Komitet Olimpijski ogłosił skład kadry na igrzyska w Sapporo, Fortuny w niej nie było. Wyznaczono trzech skoczków, z którymi wiązano większe nadzieje - Tadeusza Pawlusiaka, Adama Krzysztofiaka i Stanisława Daniela Gąsienicę. Fortuna był młodszy, do 20 lat brakowało mu jeszcze pól roku. Był o cztery centymetry niższy od Małysza i nieco inaczej podchodził do sportu. Wypalał dziennie kilkadziesiąt papierosów marki "Sport", między jednym sztachem a drugim lubił napić się piwa. Ale talent miał wyjątkowy. I szczęście przypisane do nazwiska.
Kiedy PKOl nie znalazł dla niego miejsca...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta