Rurykowicze są wśród nas
Rurykowicze są wśród nas
Ród Golicynów wywodzi się od litewskiego wielkiego księcia Giedymina - wyjaśnia książę Andriej Golicyn
FOT. SŁAWOMIR POPOWSKI
SłAWOMIR POPOWSKI
Z MOSKWY
Paradoks historii: Stalin kochał Iwana Groźnego i chwalił go za to, że zdecydował się mordować rosyjskich bojarów. I jeśli miał mu coś za złe, to tylko to, że nie wymordował wszystkich. Okazuje się jednak, że i Józefowi Wissarionowiczowi Dżugaszwilemu też się to nie udało.
Po rewolucji październikowej i wojnie domowej w latach wielkiego terroru Stalin masowo wysyłał na szafot rosyjskich arystokratów i "dworianstwo" (tak nazywano ludzi stanu szlacheckiego). A oni mimo wszystko przetrwali. I to nie tylko na emigracji, dokąd ręce Stalina nie sięgały, ale także w samej Rosji. Co więcej, rosyjski stan szlachecki odradza się, tworzy własne organizacje i coraz częściej ma pretensje do odgrywania roli elity. Przychodzi mu to tym łatwiej, iż potomkowie wielkich rodów Rosji: Golicynów, Tołstojów, Trubeckich, Szeremietiewów czy Woroncowów - jeśli tylko udało im się przeżyć czas terroru - w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta