Demagogia w opałach
Demagogia w opałach
Setki Argentyńczyków protestują przed oddziałem Bank Boston w finansowej dzielnicy Buenos Aires przeciwko rządowym ograniczeniom nakazującym bankom zamianę dolarów na peso.
(C) REUTERS
MAŁGORZATA JAKUBIAK
WOJCIECH PACZYŃSKI
"Ta nudna Argentyna stała się z piątku na sobotę jednym z najciekawszych widowisk świata", pisał 40 lat temu Witold Gombrowicz, obserwując reperkusje kolejnego kryzysu finansowego w tym drugim co do wielkości kraju Ameryki Południowej.
Obecnie Argentyna wraca na pierwsze strony światowych gazet. Są dobre powody - największe bankructwo kraju w historii świata, upadek stawianego do niedawna za wzór programu reform.
Argentyńskie kłopoty nie pojawiły się nagle, wynikały raczej ze skumulowania kilku negatywnych tendencji. Od 1995 r. rząd nie potrafił zbilansować budżetu, a środki na finansowanie deficytu pożyczał za granicą. Kryzysy finansowe w Azji, Rosji, a później w sąsiedniej Brazylii spowodowały między innymi znaczne zwiększenie kosztów obsługi zadłużenia. Brazylijska dewaluacja z 1999 roku miała też silny negatywny wpływ na konkurencyjność argentyńskiego eksportu. Od połowy 1998 r. gospodarka była w recesji, co pogłębiało problemy fiskalne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta