Grać siebie to sztuka
TOMASZ SZACHOWSKI
Historia fortepianu jazzowego w Polsce rozpoczęła się na długo przed II wojną światową, gdy jazzujący pianiści obowiązkowo wchodzili w skład orkiestr taneczno-rozrywkowych. Improwizację uważano z jednej strony za dar natury i szczególną umiejętność, z drugiej jako element jazzu improwizacja niechętnie widziana była w tradycyjnym szkolnictwie muzycznym. Stąd - to paradoks - pierwsi czołowi polscy pianiści jazzowi uczyli się grać na ogół sami, kopiując płytowe nagrania klasyków. Początek świadomego uprawiania muzyki jazzowej w Polsce łączy się z polityczną odwilżą 1956 roku. Wówczas liczyły się przede wszystkim postacie Krzysztofa Komedy i Andrzeja Trzaskowskiego. Obaj komponowali, obaj wyznaczali początkową linię rozwoju jazzu w Polsce i to było ważniejsze, niż czysto techniczny, wirtuozowski walor ich gry. W latach 60. do tego niewielkiego grona dołączyli następni: Włodzimierz Gulgowski, Włodzimierz Nahorny i Andrzej Kurylewicz, pianiści kształceni w konserwatoriach, wreszcie bardzo stylowy Wojciech Karolak i wybitnie utalentowany Adam Makowicz (Matyszkowicz).
Andrzej Jagodziński
FOT. MAREK...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta