Listy
"W obronie Roma... i sznycla po cygańsku"
Pan Wojciech Sadurski, który być może nie jest ani Romem, ani gejem, ani Afroamerykaninem, mocą jakiegoś uroszczenia nakazuje ("Plus Minus" z 30 listopada - 1 grudnia), bym używał tych określeń, gdyż inne są obraźliwe, czyli niepoprawne. Tym sposobem słowo "homoseksualista" zaczyna w tekście pana Sadurskiego uchodzić za obraźliwe, a jest to przecież taki sam termin jak np. "leworęczny" - zupełnie wyprany z jakiegokolwiek wartościowania (oczywiście istnieją nazwy obraźliwe wobec leworęcznych jak i homoseksualistów, mają one jednak więcej wspólnego z rozmowami pod budką z piwem niż z PP).
Pan Wojciech Sadurski zdaje się wiedzieć, które nazwy są obraźliwe, a które nie. Jednak, czy na pewno wie? W powieści "Łuk" Kaden-Bandrowski opisuje strajk stróżów domagających się nazywania ich dozorcami (rok 1918), już jednak po 1945 dozorców przechrzczono na gospodarzy domów, dziś są to pracownicy ochrony (ochroniarze). Gdyby dziś ktoś tych ochroniarzy nazwał stróżami - upokorzyłby ich, czy może rozśmieszył? Na koniec warto zauważyć, że sam termin: "poprawność polityczna" jest politycznie poprawny. Wystarczyłoby przecież to zjawisko nazwać hipokryzją, ale to słowo, jak wiadomo, jest obraźliwe, gdyż z pewnością spełnia kryteria tradycyjnej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta