W poezji ułaskawienie
W poezji ułaskawienie...
RENATA GORCZYŃSKA
Był moim pierwszym panem od polskiego. Znikają z pamięci całe obszary rzeczywistości, a zostają niezniszczalne ptasie radia, Zosie samosie, rzeki pełne mleka. Wchodząc w młodość karmiłam się okruszynami jego erotyków. Gniew na niesprawiedliwość świata podsycała we mnie rytmiczna furia "Balu w operze". Akty zemsty spełniały i w moim imieniu "warszawskie psy w dniu kary"...
Odkąd potrafiłam czytać, opychałam się nie tylko jego wierszami dla dzieci, ale i dziwactwami z rubryki "Cicer cum caule" w ojcowskich "Problemach". Bodaj do szesnastego roku życia cwałowałam na grzbiecie Tuwimowego Pegaza. Z upodobaniem powtarzałam i tę jego linię: "Pocałujcie mnie wszyscy w dupę". Aż wreszcie doszłam do wniosku, że z niego wyrosłam.
Lęki literackiego obrazoburcy
Jego czary jakby z czasem wyblakły. Tuwim spadł w hierarchii literackiej, już się go nie wymienia jednym tchem z największymi poetami języka polskiego. Jest dziś trochę démodé; jego zgubna czasami łatwość rymotwórcza i lawina słów w poezji wiele straciły z pierwotnej siły ekspresji. Chciał być w młodości polskim Whitmanem, o którym kiedyś napisał referat "Manifest powszechnej miłości", czy polskim Rimbaudem, pozostał do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta