VIP-y pod ochroną
VIP-y pod ochroną
FOT. MICHAŁ SADOWSKI
Najważniejsze osoby w państwie mają ochronę przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Oficerowie BOR znają ich życie prywatne i sekrety. To cena, jaką trzeba płacić za bezpieczeństwo. - Wiem tyle, że mógłbym napisać bestseller - mówi jeden z borowców.
Premier nie jeździ windą, musi poruszać się schodami. Jeśli są to schody ruchome - na pasie w przeciwnym kierunku nikt nie powinien się znajdować. Leszek Miller nie korzysta też z drzwi obrotowych, musi przechodzić zwykłymi. Kontrolowane jest nawet jedzenie - czuwa nad tym oficer w kuchni. Ochrona to też sztuka kamuflażu. Każdy z ochroniarzy ma swój pseudonim. Hasła mają również trasy, jakimi najczęściej jeżdżą VIP-y.
Borowiki
Czuwaniem nad bezpieczeństwem VIP-ów zajmują się oficerowie Biura Ochrony Rządu, popularnie nazywani borowikami. Ci, którzy towarzyszą osobom na politycznym świeczniku, to grupa najwyższego wtajemniczenia, ale stanowi tylko niewielką część pracowników BOR. Pozostali - czyli większość - zajmują się ochroną obiektów o istotnym znaczeniu dla państwa, tzw. zabezpieczaniem terenu, w tym przygotowywaniem wizyt krajowych i zagranicznych VIP-ów oraz ważnych gości, którzy przyjeżdżają do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta