Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Koniec świata

18 lutego 1995 | Plus Minus | PD

Ostatnie trzy minuty

Koniec świata

Paul Davies

Data: 21 sierpnia, 2126. Koniec świata.

Miejsce: Ziemia. Na całej planecie zrozpaczona ludność usiłuje znaleźć bezpieczne schronienie. Miliardy ludzi nie mają gdzie się ukryć. Niektórzy, chcąc uciec pod ziemię, pośpiesznie poszukują jaskiń i starych szybów kopalń. Inni pragną schronić się na łodziach podwodnych. Jeszcze inni, nie dbając już o przyszłość, mordują i rabują. Większość po prostu biernie czeka, zafascynowana zbliżającym się końcem.

Wysoko na niebie widać ogromną, gorącą linię. Cienka, niewyraźna, słabo promieniująca kreska dzień po dniu coraz bardziej puchła, aż zmieniła się w grubą krechę gazu, gorejącego w kosmicznej pustce, zakończoną ciemną, nieregularnie ukształtowaną bryłą. Niepozornie wyglądająca głowa komety nie wydaje się groźna, ale w istocie kryje w sobie gigantyczną niszczącą siłę. Bilion ton lodu i skał zbliża się do Ziemi z prędkością 60 tysięcy kilometrów na godzinę. Prędkość zderzenia z Ziemią ma być siedemdziesiąt razy większa niż prędkość dźwięku.

Ludzie mogą tylko czekać i przyglądać się zbliżającej się komecie. Naukowcy, którzy w obliczu nieuchronnego przeznaczenia już dawno porzucili swoje teleskopy, spokojnie wyłączają komputery. Nie kończące się symulacje katastrofy są wciąż jeszcze nie dość pewne, a ich wyniki nazbyt...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 408

Spis treści
Zamów abonament