Smutek pierwszego sezonu
W Operze Narodowej miało być lepiej, jest coraz gorzej
Smutek pierwszego sezonu
Po niedawnej premierze "Strasznego dworu" w Operze Narodowej żadnych większych wydarzeń artystycznych do wakacji nie należy się już spodziewać. Jest to więc chyba odpowiednia pora na pytanie, co zyskał warszawski Teatr Wielki otrzymując kilka miesięcy temu nową dyrekcję.
Kiedy latem ub. r. Kazimierz Dejmek odwołał Sławomira Pietrasa, tłumaczył swą decyzję koniecznością wyprowadzenia Opery Narodowej z kryzysu. Niestety, rychło się okazało, że resort kultury nie wie, kto mógłby się podjąć dzieła naprawy i po dość gorączkowych poszukiwaniach zdecydowano się na wariant dwuwładzy: Tadeusz Wojciechowski -- dyrygent o pewnych sukcesach zagranicznych oraz Włodzimierz Sandecki -- człowiek uważany przez niektórych za sprawnego menedżera. Samo ministerstwo wydawało się być tak szczęśliwe z tego rozwiązania personalnego, że nie pytało już delikwentów o szczegóły programowe. Obydwaj dyrektorzy nie kryli zresztą, że brakuje im pomysłów na Operę Narodową i za pośrednictwem środków masowego przekazu próbowali zebrać podpowiedzi widzów, a wśród pracowników teatru przeprowadzili ankietę na temat...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta