![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Niepotrzebny danse macabre
Zwłoki polskiego studenta leżały miesiąc w chińskiej kostnicy
Niepotrzebny danse macabre
Miesiąc trwało ustalanie, kto ma zapłacić za transport do kraju zwłok polskiego studenta, który zmarł nagle 24 stycznia podczas wędrówki po chińskiej prowincji Sichuan. Trumna jest już w drodze do Polski i w zasadzie wszystkie instytucje powołane do zajęcia się tą sprawą spełniły swe obowiązki. Tego artykułu mogłoby więc nie być, a jednak przykry ów wypadek zmusza do postawienia otwarcie kilku pytań, ponieważ nad trumną odbył się niepotrzebny danse macabre.
Śmierć zazwyczaj przychodzi nagle i mało kto, zwłaszcza w młodości, myśli o skutkach jej nadejścia. 27-letni student, skierowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej na roczny staż językowy do Kantonu, też zapewne nie miał powodu liczyć się z najgorszym. W czasie zimowych ferii pojechał na wędrówkę po prowincji Sichuan. 24 stycznia wsiadł na statek w położonym nad brzegiem rzeki Yangtze mieście Chongqing. Tam nagle zmarł. Z Chongqingu do Kantonu, gdzie funkcjonuje polski konsulat, jest 2046 km, do Pekinu 2552 km. Kompetencje naszego konsulatu w Kantonie nie obejmują prowincji Sichuan, sprawą zajął się więc wydział konsularny Ambasady RP w Pekinie. Ale konsul udał się do Chongqingu dopiero 20 lutego; przez cały ten czas zwłoki przechowywano w miejskiej kostnicy. Dlaczego trwało to tak długo?
Wiadomo, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
