Nadal mamy szansę
- Łotwa - Polska 0:2 (0:2)
- Powiedzieli w Rydze
- KOMENTARZ: Nasza krew
- Szwecja - San Marino 5:0
Marek Saganowski stara się obnażyć słabości łotewskiego futbolu
FOT. PIOTR KOWALCZYK
KRZYSZTOF GUZOWSKI
Z RYGI
Po meczu z Łotwą wzrosły szanse Polaków na grę w finałach mistrzostw Europy. Wystarczy nie przegrać w najbliższą środę ze Szwecją w Chorzowie, by o drugim miejscu w tabeli decydował ostatni mecz z Węgrami w Budapeszcie. Gole Mirosława Szymkowiaka i Tomasza Kłosa rzuciły nieco światła na mrok polskiej piłki.
- Nie wiem, jak mogliśmy z nimi przegrać w Warszawie. Przy naszym potencjale - mamy przecież Dudka, Bąka, Krzynówka i innych - nie mamy co się ich bać. To my jesteśmy faworytami. Zagraliśmy też fatalnie ze Szwecją w Sztokholmie i teraz zależy nam, by uratować honor - mówił dzień przed meczem Tomasz Hajto w imieniu własnym i kolegów. Prezes PZPN Michał Listkiewicz bez żadnych nacisków przed meczem w Rydze zaoferował dodatkowe premie, żeby wzmóc żądzę walki, ale to nie było potrzebne. Polacy bardzo chcieli wygrać.
Niewiele jednak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta