Strategia teraz, czyli za dwa lata
Strategia teraz, czyli za dwa lata
WALDEMAR KUCZYŃSKI
Strategia gospodarcza rządu ma tak słabe punkty, że trudno ją nazwać strategią czy programem. Pomimo to, podzielam opinie, że zamierzenie to ambitne, może nie na miarę 14-lecia, ale dorównujące programowi Bauca, odrzuconemu niestety przez poprzedni rząd.
Oklaski więc należały się premierowi Millerowi za liberalne credo wypowiedziane na wrześniowej naradzie działaczy SLD. Można by też przyklasnąć mu ponownie za to, iż w otoczeniu ministrów zadeklarował na konferencji prasowej, że "teraz albo nigdy" jest czas na naprawę finansów publicznych. Niestety, "teraz" - według strategii rządu - to znaczy w najlepszym razie za ponad rok, a gdy chodzi o efekty, to gdzieś za dwa lata.
Właśnie ta zwłoka stawia pod znakiem zapytania wiarygodność strategii i zmusza do pytania o rzeczywiste intencje rządu. Program, który powinien być wprowadzony pilnie, a chce się go realizować za ponad rok, i to jeszcze po "konsultacjach" przypominających do złudzenia PRL-owskie "kampanie", które nie wiadomo, co z niego zrobią, nie jest programem. To jedynie wyjściowa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta