Ostatnia kropla goryczy
Ostatnia kropla goryczy
Cyganie mieszkają na obrzeżach miasteczek, w domach skleconych z dykty i blachy, pozbawionych kanalizacji, prądu i sanitariatów.
Pod nogami skrzypi śnieg i szkło. Przez rozbite witryny sklepów widać puste półki. Po ulicach Trebiszova snują się policyjne patrole. - Przyszli przed zamknięciem sklepu. Może 300, może 400. Całe rodziny, z dziećmi. Zgarniali wszystko jak leci. Papierosy, chleb, kiełbasę, alkohol. Nie uciekali nawet wtedy, gdy zjawiła się policja - mówi sprzedawczyni ze sklepu na Szvermovej.
Trzęsącymi rękami próbuje zbierać zmieszane z żywnością szkło. Czekolada połączona z błotem i z mięsem tworzy szarą maź, na której ślizgają się buty.
Cyganie byli zdeterminowani. - Chcemy jeść! Niech zapłaci minister! - krzyczeli. Sytuacji nie zdołało opanować 248 policjantów. Sprowadzono posiłki z Koszyc - brygadę antyterrorystyczną z armatkami wodnymi. Romowie chwilowo ustąpili, ale potem wrócili: z kamieniami i butelkami w rękach.
Walki ustały w nocy. Ale nad ranem zaatakowali jeszcze raz. Próbowali odbić centrum handlowe Pariczan. Kamienie rzucały nawet dzieci. Policjanci użyli gazu łzawiącego i armatek wodnych. Otoczyli cygańską osadę....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta