Zapytamy kardynała Ratzingera
Stanisław Grygiel: Najbardziej obrazowo ujął to sam Benedykt XVI, kiedy dzień po wyborze powiedział: "Zdaje mi się, że czuję jego silną dłoń ściskającą moją, że widzę jego śmiejące się oczy i słyszę jego słowa, skierowane w tym momencie szczególnie do mnie: Nie lękaj się!". Coś podobnego działo się też za życia. Z tym że także w odwrotnym kierunku.
Jeden wspierał drugiego?Spojrzeniem, wyrazem twarzy, ale przede wszystkim rzetelnym osądem spraw dotyczących wiary Kościoła. Byłem kiedyś świadkiem dyskusji w zamkniętym, kilkuosobowym gronie. Głos zabrał kardynał Ratzinger. Mówił o problemie pozornie odległym od tematu dyskusji. Jan Paweł II przysłuchiwał się bardzo uważnie, patrzył na kardynała, a kardynał na papieża. Kiedy spotkanie się skończyło, papież powiedział do mnie: kardynał Ratzinger myśli trochę inaczej, trzeba będzie raz jeszcze przemyśleć ten problem. Nikt z obecnych się nie zorientował, w czym rzecz. Kardynał nie mówił jakimś szyfrem, ale w taki sposób, że papież zrozumiał. Myślę, że podobny stosunek kardynał Karol Wojtyła miał do biskupa pomocniczego w Krakowie Jana...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta