Wspólny tylko emblemat
Jest rok 25-lecia "Solidarności". Weterani zabiegają o pierwszeństwo, politycy manifestują gotowość do upamiętniania, media zapowiadają rocznicowe fajerwerki... I jest nawet trochę działań "dworskich", mających wesprzeć współczesnych "S"-związkowców pamięcią o tej pierwszej, historycznej.
Warto przypomnieć, jak było przed pięciu laty, gdy nastała nie mniej okrągła 20. rocznica. Rządzący politycy "S" zdążyli już wtedy pokazać, co umieją. Ich wybitny przedstawiciel ogłosił swój start do prezydentury. Trudno było odwoływać się do "Solidarności" historycznej, gdy wszechobecna była ta współczesna.
Ośrodek KARTA podjął się przygotowania na placu Zamkowym w Warszawie "niepolitycznego" spotkania rocznicowego. Zdumiała mnie wówczas złość, z jaką zwykli ludzie wyrzucali ulotki rozprowadzane przez nas po mieście, czy wyraźna nienawiść, z jaką na naszych oczach darli wręczaną im jednodniówkę "Dzień Solidarności". Na spotkanie, na które zapraszaliśmy wszystkich, przyszła niemal sama przedsierpniowa opozycja.
Zdałem sobie wtedy, na ulicach Warszawy, sprawę, że mit "Solidarności" w demokratycznej Polsce nie istnieje, że wystarczyło dwadzieścia lat, by fantastyczny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta