Degrengolada bez końca
Każdy, kto rok temu sądził, że wraz z odejściem Leszka Millera dla SLD nadejdą lepsze czasy, mylił się setnie. Degrengolada największej partii okazała się trwała. Jej liderzy do dziś nie znaleźli skutecznego sposobu na zatrzymanie rozkładu formacji. Na swój sposób jest to zdumiewające, gdy się wspomni dawną zręczność Kwaśniewskiego, Millera, Borowskiego i Oleksego, gdy przed piętnastoma laty przyszło im tworzyć formację postkomunistyczną.
Wtedy to na ostatnim zjeździe PZPR drugorzędni i trzeciorzędnidziałacze tej partii utworzyli Socjaldemokrację Rzeczpospolitej Polskiej. Z niej wkrótce, na potrzeby wyborów, wykluł się Komitet Wyborczy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Dziś jesteśmy świadkami agonii formacji. Nie jest ona malownicza; raczej przypomina farsę.
Sprawcami tego wszystkiego są wieloletni liderzy SLD Józef Oleksy i Krzysztof Janik. Ten pierwszy należy do największych beneficjentów postkomunizmu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta