Sąd uśmiercił adwokata
"Wiadomość o mojej śmierci jest znacznie przesadzona" - odpisał Sądowi Rejonowemu w Rzeszowie warszawski adwokat Czesław Skałecki. "Informuję, że w dalszym ciągu żyję i mam się całkiem nieźle" - pisze adwokat, który przed sądem reprezentuje klientkę w procesie o podział majątku. Maria P. dostała pismo z sądu powiadamiające o śmierci jej pełnomocnika Czesława Skałeckiego i pouczenie o przysługujących jej w tej sytuacji prawach. Okazało się, że winien pomyłki jest listonosz, który nie dostarczył adwokatowi pisma i zwracając je sądowi, napisał, że adresat nie żyje. Sąd nie weryfikował tej informacji.
mat