Dobre książki nad Odrą
O powieści Philippe'a Claudela "Szare dusze" niełatwo pisać. Nie tylko dlatego, że ma ona wszelkie znamiona kryminału, w którym tajemnica odsłania się powoli i dopiero na ostatniej stronie wszystkie wątki znajdują rozwiązanie. Jest to trudne także dlatego, że - no właśnie - naprawdę nic się nie rozwiązuje. Wszystko pozostaje wieloznaczne. Bo przecież wcale nie chodzi w niej o to, by się dowiedzieć, kto zabił. Nie od razu wiadomo, kim jest narrator i jaką odgrywa rolę w opisywanych wypadkach. I dlaczego ów narrator, snując swoją historię, kluczy, wprowadza w błąd, jakby sam przed sobą nie chciał odkryć tego, co wie, jakby do czegoś nie chciał się przyznać. Trzeba podążać za nim, śledzić niedopowiedzenia i niby nic nieznaczące napomknienia, by cokolwiek zrozumieć. Droga na skróty, a więc próba streszczenia czy podpowiedzenia czytelnikowi, jak powieść interpretować, tylko popsuje lekturę. A o tym, że lektura ta musi być wspaniałą przygodą, najlepiej świadczy fakt, że "Szare dusze" długo nie schodziły z pierwszych miejsc list bestsellerów w ojczyźnie autora.
Claudel dobrze zna pisarskie rzemiosło - jest trochę staromodny w werystycznym opisie świata. Małe francuskie miasteczko, z jego uliczkami, budynkiem merostwa, restauracją Bourrache'a, domem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta