Kłopotliwe obietnice zaostrzenia prawa
Doświadczenia 15 lat demokracji uczą nas, iż wyborcze hasła to jedno, a ich realizacja w praktyce to drugie. Tym razem jednak wygląda na to, że pisowska ekipa naprawdę ma zamiar je zrealizować. Przynajmniej gdy zastosujemy tu biblijny test "po owocach ich poznacie". Spójrzmy więc na owoce i zacznijmy od legislacyjnych.
Przemycanie represjiPierwszy z nich to niewątpliwie ustawa z 27 lipca 2005 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny, ustawy - Kodeks postępowania karnego i ustawy - Kodeks karny wykonawczy (zwana niekiedy ustawą antypedofilską), na której treść właśnie te środowiska miały zasadniczy wpływ. Posłużono się znaną już niestety dobrze w naszej technice legislacyjnej metodą "na salami": jeśli nie da się przepchnąć przez parlament jakiejś regulacji ogólnej, robi się to po kawałku, doczepiając co smakowitsze jej kąski do ustaw, które nie mają z nimi nic wspólnego, za to mają tytuł i deklarowaną intencję ogólną politycznie nie do ruszenia (któż bowiem przed wyborami odważyłby się kontestować ustawę mającą chronić nasze dzieci przed pedofilami?!).
Przemycono do niej wiele rozwiązań jednoznacznie represyjnych. Tak np. pierwszy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta