Dżentelmeni i poeci
Pen Club był wyjątkiem - mówi prof. Władysław Bartoszewski, jego obecny prezes. - Jako część międzynarodowej organizacji tylko w ograniczonym stopniu mógł podlegać wewnętrznym politycznym naciskom. Przystępowałem do Pen Clubu w czarnym czasie dla inteligencji polskiej - w latach 1968/1969, w szczytowym okresie nagonki komunistycznych władz PRL na naszą niezależność. Nawet wówczas Pen Club nie uległ presji i pozostał enklawą wolności, środowiskiem całkowicie niesplamionym. Wystarczy powiedzieć, że Paweł Jasienica, mimo wściekłego ataku Władysława Gomułki na niego, nie przestał być wtedy wiceprezesem Pen Clubu. W zarządzie nie było zresztą w tamtym czasie ani jednego członka partii autorytarnej. Ani jednego! W PRL sytuacja niespotykana. Widziałem w Pen Clubie autentyczną realizację wolności myśli i poszanowanie wolności człowieka. Jego ludzie zawsze reprezentowali postawy rozumnej tolerancji. Nigdy nie splamili się ekstremizmem. Nie musimy się wstydzić nikogo ani niczego w naszej działalności. Jest to instytucja godna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta