Noc generała
Blisko ćwierć wieku po 13 grudnia 1981 r. stan wojenny wciąż budzi polityczne emocje. Nadal dominują trzy interpretacje: zbrodnia, która nie została ukarana, krok desperacki, który trzeba zrozumieć i wybaczyć, oraz akt będący polską racją stanu. Każda z tych interpretacji jest stronnicza.
Tezę o zbrodni eksponuje prawica (szczególnie PiS): stan wojenny to narodowa zdrada, a utrzymujące się poparcie tego kroku przez większość Polaków to skumulowany skutek propagandy. Ten ostry sąd nie jest jednak konsekwencją szczególnego przywiązania do wartości demokratycznych. Relatywizowanie oceny dyktatur prawicowych (szczególnie chilijskiej), forsowanie pomysłów ustrojowych o wątpliwych standardach demokratycznych (projekt konstytucji PiS) skłania do hipotezy, że radykalna ocena stanu wojennego to przede wszystkim oręż w aktualnej politycznej walce.
Wybitnym wyrazicielem oceny akcentującej "obiektywną konieczność" stanu wojennego jest Adam Michnik. Napisał ostatnio: "czcimy w tym roku rocznicę pamiętnego orędzia biskupów polskich, którzy 20 lat po wojnie wyciągnęli ręce ku niemieckim biskupom w geście przebaczenia i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta