Kura patrzy wieży
Podróże kulinarne
Kura patrzy wieży
K. była zabawową, powabną dziewczyną o zimnych jasnoniebieskich oczach i kruczych włosach. Wadliwie wybrane studia powodowały, iż pracowała w zawodzie jej nienawistnym, więc odrabiała to szaleństwami życia towarzyskiego, nocnymi eskapadami do "Bristolu", "Kameralnej" czy SPATIF-u i namiętnym poszukiwaniem ciuchów w warszawskich komisach. Wydając często miesięczne pobory na jakieś włoskie buty czy francuski sweterek, obiad pałaszowała w nędznej stołówce, a kolacje fundowali jej liczni adoratorzy, często zmieniani, jako iż była dziewczyną kapryśną. Nic dziwnego, iż kiedy poznała sympatycznego dyplomatę, zakończyło się to ślubem i upragnionym wyjazdem za granicę.
Na weselu podawano francuskie szampany, które zamarzły na balkonie, bowiem nie mieściły się w lodówce, pasztety z truflami, wytworne koniaki, jakieś nigdy przez nas nie smakowane kozie sery, prawdziwe francuskie, rozpływające się odmiany bri czy camamberta, spleśniałe, smakowite roqeforty, apetyczne karczochy, pachnące czosnkiem esgargot i wreszcie specjalnie sprowadzone samolotem z Paryża przez pana młodego świeżutkie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta