Serdeczna przemoc
Władze Białorusi zezwoliły, po pięciu latach walki, pozostać 24 dzieciom ze skażonej strefy czarnobylskiej u przybranych rodzin w Polsce
Serdeczna przemoc
Andrzej Kaczyński
Teraz, kiedy wszystko zmierza do szczęśliwego rozwiązania, a dzieciom nie grozi już zabranie siłą z przybranych polskich domów z powrotem na Białoruś, trzeba i po naszej stronie przyznać się do wywarcia przemocy. Tylko że była to przemoc serca.
W listopadzie i grudniu 1990 roku przeszło trzystu wychowanków domów dziecka z Mohylewa, Homla i Tieriuchy na Białorusi, ze strefy skażonej po katastrofie w Czarnobylu, przyjechało do województwa toruńskiego dla poratowania zdrowia, do zakładowych ośrodków wypoczynkowych i rodzin zgłaszających się ochotniczo. Po trzech miesiącach większość wróciła na Białoruś. Kilkudziesięciorgu dzieciom pozwolono przedłużyć pobyt. Gdy po następnych kilku miesiącach wychowawcy upomnieli się o dzieci, wydano im połowę. Zostało dwadzieścioro czworo; władze państwowe radzieckiej jeszcze wtedy Białorusi zgodziły się, chcąc nie chcąc, przedłużyć o dwa lata ich pobyt w Polsce. Ale w 1992 roku sytuacja się powtórzyła: dzieci nie chciały odjechać, przybrani rodzice nie chcieli ich oddać. Pięć razy po dzieci przyjeżdżały z Białorusi i
odjeżdżały puste autokary.
-- Na początku nikt nie planował...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta