Sposób na Polskę
Znajomy z Anglii spytał mnie niedawno, o co chodzi w polskiej polityce, na co odpowiedziałem, zgodnie z prawdą, że nie wiem. To oczywiście wymijająca odpowiedź - każdy z nas mniej więcej wie, albo wydaje nam się, że wiemy, po czym coś się dzieje albo ktoś coś mówi i znowu jesteśmy bezsilni. Media próbują zagłuszyć tę naszą bezradność, rozpowszechniając na okrągło słowa polityków: rano, w południe, wieczorem politycy mówią, a ludzie słuchają. Nic z tego nie wynika - ani ze słuchania, ani z mówienia; to, co wczoraj było powiedziane, dziś jest zapomniane. Nie da się tego złożyć do kupy, nie da się nadać tej bełkotliwej magmie jakiegoś kształtu, bo zanim zaczyna krzepnąć, zalewa ją kolejna erupcja polskich wymiotów politycznych.
Obecnie ta choroba nazywa się "brakiem stabilizacji". Dręczy nas podobno od siedmiu miesięcy, ale to nieprawda. Na brak stabilizacji Polska cierpi od roku 1989 (wcześniej nie będziemy się cofać) i przez te wszystkie lata, gdy tylko sobie pomyślimy, że teraz już musi być lepiej - powraca znane powiedzenie: lepiej już było. Nic dziwnego, że w Polsce po 1989 r. z książek politycznych najlepiej sprzedają się te, które dowodzą, czego nam brakuje, żeby być takimi,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta