Poseł bez ogrania
Roman Kosecki: Nieźle, chociaż trochę zagubiony. To jest jednak zupełnie inna działalność niż w samorządzie. Tam sprawy wyglądały znacznie prościej - był określony budżet i trzeba było przekonać ludzi do sensowności jego wydania. Jako radny w Konstancinie doprowadziłem do kilku inwestycji, które pozostały i je widać. Hala sportowa, boisko ze sztuczną nawierzchnią, tor do jazdy na rolkach. O pracy w Sejmie nie mógłbym jeszcze tak powiedzieć.
Kiedy przeglądam biuletyny z prac Komisji Sportu, nie widzę w nich niczego, co mogłoby świadczyć o tym, że posłowie starają się, aby sport stał w Polsce na wyższym poziomie, a kultura fizyczna była powszechna. Nie ma tam zbyt dużo treści.Może pan odnieść takie wrażenie, ponieważ prace nad niektórymi ustawami i uchwałami trwają dość długo. Ale prawdą też jest, że wszystkie zawirowania, dotyczące budowy koalicji i spraw personalnych nie sprzyjają dobrej pracy. Posłowie nie wiedzą, czy będą wybory, czy nie, pakować się już, czy jeszcze poczekać. To jest trwający od miesięcy stan zawieszenia. Ja mam dobrą sytuację - mieszkam w Konstancinie i jestem niezależny finansowo....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta