Schować się w teatrze
Dominika Ostałowska: Chociaż nauczyłam się na studiach przemawiać do ostatniego rzędu, stosuję tę umiejętność wyłącznie w teatrze. Na co dzień mówię dość konfidencjonalnie. Jestem skrytą osobą, zresztą większość aktorów jest nieśmiała. Ten zawód to swojego rodzaju terapia. Wybiera się go po to, by móc żyć w światach alternatywnych. Dobrze jest schować się w teatrze.
Przed czym znajduje tam pani schronienie?Jak wielu z nas, chcę uniknąć złości, okrucieństwa. Teatr to świat wyimaginowany i nawet gdy pojawia się w nim zło, naprawdę go nie doświadczamy. Właśnie tam możemy się z nim rozprawić i uporać. Ból i łzy nie są przecież prawdziwe.
Pani ojciec był aktorem, czy to z dziecięcych wizyt za kulisami i w garderobie wzięło się zainteresowanie teatrem?Pewnie mam to w genach. Dzieci w wieku przedszkolnym przeważnie chcą być tym, kim mama albo tata. A potem niektórym tak zostaje. Aktorstwo było dla mnie całkowicie naturalnym sposobem na spędzenie życia. Nie tworzyłam wizji swojej kariery. Mam to szczęście, że zbyt dużo sobie nie wyobrażam. Przyjmuję to, co się zdarza. Po prostu wierzę, że będzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta