Cierpliwość popłaca
O tym, czy ten mundial będzie przyjemny dla Svena Gorana Erikssona jako trenera, dopiero się przekonamy. Na pewno nie byłby przyjemny, gdyby przyjechał do Niemiec jako widz. Człowiek, który zwykle wychodzi ze stadionu przed końcowym gwizdkiem, miałby prawo uskarżać się na ostre ataki nudy w ciągu ostatnich trzech tygodni. Problem nie tylko w tym, że tegoroczne mistrzostwa mogą zająć niechlubne przedostatnie miejsce pod względem liczby strzelonych goli. Co gorsza jedna czwarta z nich pada po 80. minucie spotkania, czyli wtedy, gdy Eriksson kręci gałką swojego samochodowego odtwarzacza w poszukiwaniu stacji relacjonującej mecz, z którego właśnie wyszedł.
raf