Raczej koalicja niż wybory
Albo uda się stworzyć sejmową większość, albo będą wybory - mówią jak jeden mąż politycy PiS. Także premier Jarosław Kaczyński przekonywał na wczorajszym wieczornym posiedzeniu Klubu PiS, że bardzo chce podtrzymać rząd, ale najbardziej realne są wybory w listopadzie. Są nawet bardziej prawdopodobne niż wiosenne, które byłyby dla PiS niekorzystne.
Te wszystkie informacje przeciekły potem do dziennikarzy. Mimo tak twardych deklaracji w politycznych kuluarach w szybkie wybory mało kto wierzy. W tym momencie są one nie na rękę niemal wszystkim ugrupowaniom, choć w najmniejszym stopniu zaszkodziłyby PO i PiS. Wybory niewiele zmieniłyby scenę polityczną, a koalicja PO z PiS nie mogłaby powstać. Wszystkie partie prześcigają się w zapewnieniach, że są gotowe na wybory i na pewno poprą wniosek o samorozwiązanie. Platforma i SLD zapowiadają nawet, że same złożą takie wnioski.
Mimo to najbardziej prawdopodobny scenariusz to ukształtowanie się nowego układu. Może on składać się z: PiS, LPR, PSL i co najmniej 20 uciekinierów z Samoobrony. To właśnie z myślą o posłach partii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta